12.09.2025

Przygoda – rejs dookoła świata

Marinetech wspiera legendę żeglarstwa Baranowskiego

Najstarszy samotny żeglarz ponownie w drodze

Krzysztof Baranowski
Wyjątkowy żeglarz
Krzysztof Baranowski jest w Polsce tak samo znany jak Boris Herrmann w Niemczech. Ten 87-letni weteran żeglarstwa dwukrotnie opłynął samotnie świat i jest uważany za żywą legendę. Chociaż już dawno przekroczył wiek emerytalny, jest pełen energii i obecnie wyruszył w kolejną wielką przygodę.


Na kursie z METEOREM
Pierwotnie rejs dookoła świata miał rozpocząć się już w 2024 roku na jego historycznym jachcie POLONEZ – tej samej łodzi, na której Baranowski w 1972 roku po raz pierwszy opłynął świat, mijając Przylądek Horn. Jednak pożar na pokładzie pokrzyżował jego plany. Dzięki wspólnocie właścicieli ostatecznie trafił na swój obecny statek, METEOR – 14-metrowy i zaledwie 3-metrowy drewniany jacht regatowy o klasycznym wyglądzie, zaprojektowany przez Stephena Jonesa i zbudowany w stoczni Elephant Boatyard w południowej Anglii.


Podróż się zaczyna
Dariusz Suchowski z Marinetech, miłośnik żeglarstwa, od dawna śledzi poczynania poszukiwacza przygód i 23 sierpnia 2025 r. spotkał się osobiście z kapitanem podczas postoju w Laboe. Dzień później METEOR wyruszył w dalszą podróż – przez Kanał Kiloński w kierunku Cuxhaven, a następnie do Borkum. Dariusz Suchowski śledził trasę na stronie MarineTraffic. METEOR płynął szybko. Jednak po krótkim czasie można było zauważyć, że zamiast płynąć dalej na zachód, skręcił w kierunku rzeki Ems i wpłynął do małego portu w Ditzum.


Porażka przed Borkum
Nieco później okazało się, co się stało: METEOR stracił śrubę napędową tuż przed Borkum. Dzięki kamerze internetowej w porcie można było na żywo obserwować, jak niezdolny do manewrowania statek został odholowany do portu przez inny jacht. Czy to oznaczało, że ponownie nie uda się opłynąć świata?

 

Tradycyjna stocznia Bültjer w Ditzum, specjalizująca się w łodziach drewnianych, zajęła się łodzią METEOR, ale nie miała na miejscu odpowiednich części zamiennych. Problem okazał się trudniejszy niż początkowo sądzono: na pokładzie METEOR zainstalowano silnik BETA Marine z włoskim napędem Saildrive z 2006 roku. Oba elementy nie były już produkowane, a odpowiednie śruby napędowe były dostępne tylko w jednej firmie, która również zaprzestała produkcji 15 lat temu.


Rozwiązanie w zasięgu wzroku!
Dariusz Suchowski od razu zabrał się do pracy i skontaktował się z niezliczoną liczbą sprzedawców śrub napędowych w całej Europie. Z sukcesem: odpowiedni egzemplarz znajdował się jeszcze u klienta Marinetech w Holandii. Marinetech bez wahania zgodził się zorganizować śrubę napędową i podarować ją poszukiwaczowi przygód, aby mógł on kontynuować swoją podróż dookoła świata.


Wykorzystanie w Ditzum
Na początku września Dariusz Suchowski osobiście dostarczył część zamienną do Ditzum, gdzie stocznia Bültjer natychmiast przystąpiła do jej montażu. Konstruktorzy statków musieli jeszcze znaleźć kilka rozwiązań, ponieważ śruba nie pasowała idealnie, a zabezpieczenie było wadliwe. Ostatecznie tuż po północy, podczas przypływu, METEOR mógł zostać ponownie umieszczony w basenie portowym – gotowy do dalszej podróży!

 

Znowu w drodze!
Kapitan Baranowski serdecznie podziękował firmie Marinetech i nazwał nas swoimi „aniołami stróżami”, które czuwają nad nim.

 

METEOR znów płynie – w kierunku Teneryfy, gdzie w listopadzie kapitan Krzysztof Baranowski rozpocznie swoją trzecią samotną podróż dookoła świata.


Jesteśmy dumni, że możemy być częścią tej niesamowitej przygody i życzymy kapitanowi szczęśliwej podróży – i zawsze rękę wody pod kilem!


Śledźcie METEOR i kapitana Baranowskiego podczas jego podróży na MarineTraffic

kolejna nowość